Nadszedł dzień w którym skoczyła mi dwójka z przodu jeśli chodzi o liczbę mojego wieku.
Przestałam być sweet naście tylko (Pozdrawiam Michała!) stałam się starym grzybem ;)
Trochę było mi smutno z tego powodu, bo dziewiętnaście mi bardzo przypasowało, a urodziny uświadomiły, że latka nieubłaganie lecą do przodu.
Ale podobno i tak prawdziwe życie zaczyna się dopiero po trzydziestce :)
Kiedy me imię pada z Twoich ust to moja dusza koi się pod płynącym po niej miodem... jakoby kłos uginający się pod lekkim suchym letnim powiewem wiatru
OdpowiedzUsuńSpóźnione, ale szczere : wszystkiego najlepszego :*
OdpowiedzUsuńu mnie ten dzień był ho ho temu ;)
OdpowiedzUsuńPorcelainDesire
Do 30-stki jeszcze trochę więc luz haha :D
OdpowiedzUsuńmybeautifuleveryday.blogspot.com
Ile bym dała, by mieć teraz 20 lat :)
OdpowiedzUsuńNajważniejsze jest czuć sie młodo! :D
OdpowiedzUsuńZapraszam do mojego nowo zaktualizowanego bloga